czwartek, 3 sierpnia 2017

Trzynaście

Chodakowska parsknęła cichym śmiechem, gdy jej ciało delikatnie się zachwiało wraz z zatrzymaniem się na ostatnim schodku małej drabiny, którą podtrzymywała jej młodsza siostra. Nadia pokręciła z niedowierzaniem głową i podała jej złotą gwiazdkę, która miała spocząć na szczycie choinki. Miedzianowłosa przechwyciła od niej przedmiot i wspięła się na palce, umiejscawiając dekorację na szczycie drzewka. Odwróciła się w kierunku brunetki i pokazała napięte przedramienie, prezentując tym samym swoją potęgę i siłę. Nastolatka zachichotała pod nosem i pośpiesznie puściła drabinę, aby złapać w swoje ramiona opadającą w skutek poślizgnięcia się na szczeblu 21-latke. Nadia spojrzała na siostrę z politowaniem i uwolniła ją z uścisku, pukając się w czoło. Starsza córka pani Anny wzruszyła ramionami i posłała dziewczynie przepraszający uśmiech. Wręczyła w dłonie 19-latki karton z łańcuchami, a sama zaczęła szperać w pudełku z bombkami, wybierając te odpowiadające jej. Uśmiechnęła się pod nosem, gdy poczuła woń unoszącą się po wnętrzu domu  za sprawą znajdujących się w piekarniku pierniczków, które jej rodzicielka piekła co roku. Zawsze pomagała jej w maczaniu ich w białej czekoladzie, którą uwielbiała  i nakładaniu posypki. Zawiesiła na gałązce świeżo ściętej sosny srebrną bańkę z brokatowym reniferem, którą wykonała w czwartej klasie szkoły podstawowej. Tego roku drzewko miało być przystrojone w motywie złoto-srebrnym. Nadia wyłowiła ze środka pudełka długi łańcuch w barwie stali i zarzuciła go sobie na szyję, udając, że maszeruje po wybiegu niczym profesjonalna modelka. Oliwia pośpiesznie chwyciła za aparat spoczywający na stoliku w salonie i pstryknęła jej kilka zdjęć, nie powstrzymując przy tym śmiechu wydobywającego się z jej gardła. Po kilkunastu minutach wygłupów zabrały się porządnie do pracy. Z każdą minutą drzewko coraz to liczniej zapełniane było ozdobami czy łańcuchami świątecznymi, a na końcu został na niego nałożony zestaw lampek świątecznych. Nim się obejrzały, a choinka była ustrojona. Starsza Chodakowska uwieczniła efekt ich ciężkiej pracy na fotografii i ukazała wykonane zdjęcie brunetce. Uśmiechnęły się do siebie wzajemnie i udały się do kuchni, aby sprawdzić stan wypieków. Rudowłosa nałożyła na dłonie ochronne rękawice i wyciągnęła blaszkę z upieczonymi odpowiednio piernikami. Postanowiła poczekać na ich ochłodnięcie i w międzyczasie zdecydowała się na ścieranie kurzy. Nadia natomiast wymknęła się do swojego pokoju pod pretekstem jego posprzątania. Zwinnie ocierała powierzchnie mebli z zanieczyszczeń, nucąc pod nosem Last Christmas.  Odwróciła się na pięcie w kierunku drzwi, kiedy usłyszała szczęk klucza w zamku. W progu domu stanęła starsza kobieta z dwoma reklamówkami wypakowanymi po brzegi rzeczami, posyłając młodej fotografce szczery, ciepły uśmiech. 

-Babcia!-wrzasnęła uradowana Chodakowska, odkładając ścierkę ze spryskiwaczem na komodę w salonie.

Podbiegła w kierunku staruszki i przejęła od niej torby wypełnione jak się chwilę później okazało prezentami dla członków rodziny, układając je na stole w kuchni. Przytuliła się mocno do brązowookiej i uśmiechnęła się pod nosem, kiedy Iwona ucałowała jej policzki na powitanie. Nakazała jej usiąść w salonie, a sama zabrała się za przygotowanie dla niej herbaty. Zalała granulki cytrynowego napoju wrzącą wodą i postawiła przed nią parujący kubek, opadając na wolne obok niej miejsce na sofie. 

-Czemu przyjechałaś tak wcześnie?-uniosła pytająco brew Oliwia. 

-Chciałam wam pomóc w przygotowaniach.-uśmiechnęła się serdecznie w kierunku wnuczki pani Iwona.-Twoja mama jak zwykle wszystko zostawia na ostatnią chwilę.-zaśmiała się.

-O dziwo w tym roku dość szybko się ze wszystkim uporała.-puściła jej oczko 21-latka.-Zostało tylko kilka rzeczy do zrobienia.

Matka jej rodzicielki skinęła jedynie głową i chwyciła w dłonie naczynie z naparem, przykładając je do ust. Stoczyła z wnuczką krótką rozmowę o tym co się wydarzyło przez ostatnie pół roku, a Oliwia starała się omijać temat przyjmującego, który wciąż krążył w jej myślach. Starała się jednak być pogodna i cieszyć się ze zbliżającej się Wigilii oraz czekającego ją spotkania z członkami rodziny przy jednym stole. Pani Iwona jednak poruszyła wątek dotyczący Fornala, przypominając sobie, że matka Oliwii wspominała jej o szczęśliwym związku jej starszej córki z siatkarzem. Rudowłosa spuściła wzrok i zaczęła się nerwowo bawić palcami, chcąc odwlec moment, w którym będzie musiała uświadomić babcie, że rozdział pod nazwą Tomasz Fornal został już dawno definitywnie zakończony. Kobieta przyglądała jej się ze skupieniem i z ciekawością, oczekując od niej odpowiedzi. Szafirowe tęczówki zmierzyły wzrokiem zmęczoną, pomarszczoną twarz staruszki. Nie miała serca jej okłamywać. Rozchyliła delikatnie usta i nim się zorientowała, a wyśpiewała babci całą historię dotyczącą bruneta o obłędnych czekoladowych oczach i oszałamiającym uśmiechu, rzucającym ją na kolana. 

-Zrozumie jeszcze, że Cię kocha i Ci wybaczy. Zobaczysz słońce.-potarła jej ramie i uśmiechnęła się do niej ciepło.

-Dzięki, babciu, ale ja wiem, że będzie o to ciężko.-skrzywiła się lekko. 

-W życiu nie ma lekko. Niektórzy mają drogę usłaną różami, a niektórzy ciągle natrafiają na jej kolce. Warto jednak na nie nadepnąć i cierpieć, aby później znaleźć ukojenie w rozkoszy ich zapachu.-staruszka złapała ją za dłoń, chcąc przekazać jej w ten sposób, że ją wspiera.

Oliwia poderwała się z miejsca i odniosła do kuchni opróżniony przez kobietę kubek. Oparła się biodrami o kuchenną szafkę i przymknęła powieki. Rozmawianie na temat mierzącego prawie 2 metry chłopaka było dla niej naprawdę ciężkie i trudne. Rana nadal była świeża. Już nie wylewała potoku łez, ale nadal jej serce rozpadało się na kawałki, gdy słyszała jego imię padające z czyiś ust lub też wypowiadane przez własne. Musiała się jednak wziąć w garść. Jedyne co mogła teraz zrobić to dać Tytusowi czas na ponowne pozbieranie się po jej wizycie. Podskoczyła delikatnie, gdy do jej uszu dotarł trzask drzwi. Wychyliła się z pomieszczenia i ujrzała zmierzających w jej kierunku rodziców wraz z reklamówkami pełnymi zakupów. Zaproponowała im swoją pomoc przy wypakowywaniu i już po chwili układała podane produkty na ich odpowiednie miejsca. 

***
Pozbywał się skutecznie zanieczyszczeń znajdujących się na dywanie w salonie, wciągając je za pomocą długiej rury odkurzacza, rozłożonej na maksymalną wysokość. Kołysał biodrami na boki, śpiewając głośno wraz z Basshunter wydobywającym się z głośników wieży świąteczny angielski hit. Gdy zakończył oczyszczać salon wyłączył urządzenie i rozsunął czarną bluzę, ściągnął ją z siebie i zaczął wymachiwać ją nad swoją głową, podskakując ku górze. Nagle z wnętrza kuchni wyłonił się jego starszy brat i parsknął głośnym śmiechem, uwieczniając szaleństwa bruneta na video, które zostało dodane na jego Snapchata. Tomek rzucił bluzę w kierunku brata i pognał za nim, chcąc usunąć filmik ze swoim udziałem z i'Phone Janka. Po drodze do pokoju 22-latka mało co nie staranował wychodzącej z sypialni rodzicielki. Blondynka pokręciła z politowaniem głową, obserwując pościg młodszego syna za starszym. 

-Jak dzieci.-mruknęła pod nosem, mimowolnie się uśmiechając. 

Fornal zatrzymał się przed zatrzaskującymi się przed jego nosem drzwiami i pokręcił z niedowierzaniem głową, waląc pięściami w pomalowane na biało drewno. Roześmiał się pod nosem, wykrzykując w stronę zawodnika krakowskiego klubu różnorakie groźby. Starszy z Fornalów zanosił się głośnym śmiechem, wysłuchując oburzenia 20-latka. Tomek wzruszył ramionami i zrezygnowany powrócił do salonu. Wskoczył na kanapę i zaczął tańczyć na całego, ignorując odgłosy rozbawienia rodziców. 

-Tomek włącz kolędy a nie jakieś anielskie badziewia!-wykrzyknęła zza kuchni pani Dorota.

-To nie jest żadne badziewie!-oburknął, splatając na klatce piersiowej ramiona. 

-Są święta. Jesteśmy w Polce.-kontynuowała kobieta.-W tej chwili włączasz mi tradycyjne, polskie kolędy! Jeżeli tego nie zrobisz nie licz na kawałek mojej kremówki!-rzuciła stanowczo. 

Pośpiesznie zeskoczył z kanapy i zameldował się obok odtwarzacza CD. Zamienił płytę z piosenkami świątecznymi na pastorałki i posłał w kierunku rodzicielki niewinny uśmiech. Marek roześmiał się w głos i spojrzał rozbawiony na syna oraz żonę. Blondynka zadowolona zaczęła nucić pod nosem słowa wydobywającej się z głośników kolędy i powróciła do pracy. Brunet tymczasem opadł na sofę i zabrał się za przeglądanie social mediów. Rozbawiony zachichotał pod nosem, oglądając prezentacje swoich tanecznych umiejętności z dopiskiem "Tytus-kandydat do tańca z gwiazdami szuka partnerki XD". 

-Marsz mi posprzątać pokój!-zażądała pani Dorota.

-Ale przecież tam jest czysto.-odparł brunet.

-Za czysto uważasz walające się po podłodze bokserki, skarpetki i kable od ładowarek? W takim razie masz naprawdę interesujące spojrzenie na pojęcie czystość, synku.-mruknęła pani Fornal.

Przyjmujący westchnął i opuścił salon, posłusznie udając się w kierunku własnego pokoju. Zgarnął z paneli walające się części garderoby oraz kable i starannie odkurzył każdy centymetr pomieszczenia. Układając ubrania w torbie nawinął się na płytę od Chodakowskiej. Przysiadł na brzegu łóżka i zaczął obracać w dłoniach plastikowe opakowanie z upominkiem. Starał się czerpać jak najwięcej pozytywnej energii ze świąt, ale nie mógł na dobre pozbyć się miedzianowłosej z myśli. Miał takie momenty słabości jak teraz. Nagle ktoś przymknął za sobą drzwi od jego lokum. Podniósł głowę i skierował swój wzrok na spoglądającą na niego z troską matkę. Zajęła miejsce obok syna i umiejscowiła wzrok w przedmiocie obracanych w dłoniach siatkarza, marszcząc brwi. Brunet odłożył płytę na szafkę nocną i ułożył się na łóżku, wbijając wzrok w sufit.

-Chcesz mi o czymś powiedzieć, Tomek?-przerwała panującą wewnątrz pokoju ciszę. 

-Nie wiem już co mam robić.-westchnął głośno.-Kocham ją, ale boję się, że ponownie mnie zrani, potraktuje jak zabawkę.

-Skąd u Ciebie to zachwianie emocjonalne? Dopiero jej nienawidziłeś, a teraz myślisz nad przebaczeniem jej. Stało się coś o czym nie wiem?-uniosła pytająco brew. 

-Owszem, ona wróciła, mamo.-spojrzał na nią przelotnie.-Ta cholerna płyta zasiała we mnie ziarno niepewności. Z tego co się na niej znajduje widać, że mnie kocha, ale skąd mogę mieć pewność, że znowu mnie nie zostawi? Skoro zrobiła to jeden raz może i drugi.

-Nie możesz, kochanie. Musisz się poważnie zastanowić czy warto podjąć ryzyko.-ujęła jego dłoń w swoją.-Co czułeś, gdy zobaczyłeś ją po tak długim czasie?

-Nienawiść, wściekłość, ból, ale gdy ją pocałowałem odezwała się we mnie tęsknota, pragnienie jej bliskości i ...miłość.-wypowiedział, spoglądając jej głęboko w oczy.

-Synu, właśnie podjąłeś właściwą decyzję.-poklepała go po ramieniu.

Poderwał się z miejsca i uniósł znacznie kąciki ust, obdarowując kobietę szerokim uśmiechem. Musnął ustami policzek rodzicielki i szepnął ledwo słyszalne "dziękuję, mamo", po czym zbiegł pośpiesznie po schodach. Chwilę później do jej uszu dotarł pisk opon czarnego VolvoXC 90, które opuściło posesję Fornalów, a ich właściciel obrał tylko jeden kierunek. Radom. 

***
Miedzianowłosa powolnym krokiem przemierzała pokryte cienką warstwą białego puchu ulice Radomia, podziwiając świąteczne ozdoby jakimi przystrojone było miasto. Wielka bombka oświetlona przez kolorowe światełka znajdująca się przy fontannie prezentowała się naprawdę niesamowicie. Mimowolnie kąciki jej ust powędrowały ku górze, kiedy z nieba zaczęły spadać drobne płatki śniegu. Obróciła się na pięcie i gestem dłoni przywołała do siebie podążającą za nią brunetkę, która szczerzyła się jak głupia do ekranu telefonu. Nadia przyśpieszyła tempa i po chwili spacerowała tuż obok starszej siostry. Wsunęła komórkę do kieszeni dżinsów i zagłębiła wzrok w światełkach zwisających na miejskich latarniach, które układały się w różnorakie wzory. Potarła zziębnięte dłonie i spojrzała przelotnie na pogrążoną w myślach Oliwię. 

-Co się tak szczerzysz jak głupia do tego telefonu?-uniosła pytająco brew starsza Chodakowska. 

-A co nie można? Dostałam życzenia od przyjaciółki.-odparła 19-latka, uśmiechając się lekko.

-Ta... Prędzej od Kubusia.-szturchnęła ją w ramie roześmiana miedzianowłosa.-Powiedz mi siostro jak to jest z tym Kochanowskim. Tym razem mi nigdzie nie uciekniesz.-puściła jej oczko. 

-Dobra, masz mnie! No kurde zakochałam się w nim.-mruknęła pod nosem, chowając twarz we wnętrze kurtki.

21-latka przystanęła naprzeciwko niej i zaśmiała się cicho, obserwując obfity rumieniec zalewający jej blade policzki. Starała się go ukryć za materiałem kurtki, ale nieskutecznie. Miedzianowłosa posłała jej szeroki uśmiech i chwyciła jej pod ramie, pociągając w kierunku centrum miasta.

-Wiedziałam!-pisnęła uradowana.-Kiedy randka?-poruszyła znacząco brwiami.

-Jaka randka!? Kobieto, on ledwo wie jak ja mam na imię.-posmutniała na twarzy Nadia.

-Możemy to zmienić.-uśmiechnęła się ciepło w kierunku siostry.-Pogadam z Tomkiem i załatwię Ci z nim randkę.

-To Ty z nim rozmawiasz?- zdziwiła się brunetka.

-Problem w tym, że nie.-teraz starsza Chodakowska posmutniała na twarzy.-Dałam mu filmik z naszymi najlepszym wspomnieniami i mam nadzieję, że go to nieco zmiękczy. Inaczej nie ma już dla nas ratunku.-załamał jej się głos.

-Oliwia, co Ty bredzisz!?-potrząsnęła nią jej towarzyszka.-Masz walczyć! Nie wyobrażam sobie was z kimś innym! Pasujecie do siebie jak dwie krople wody! Okay, ma prawo być zły, ale kurwa do cholery Ty żałujesz i naprawdę go kochasz! Pokaż mu to!-starała się ją zmotywować.-W tej chwili siadasz do samochodu i do niego jedziesz! Ale to już!

-Nadia...

-Żadna Nadia! Jedź do niego!

~*~
Chyba nasi zakochani się nieco ogarnęli, a może nawet i znacznie ^^ Czy uda im się odzyskać wspólne szczęście? Dowiecie się już w epilogu, który już w sobotę ;3 W ten sam dzień także wielki start na Kubie! Zdradzę wam, że tamta historia także nie będzie najdłuższą, ale będzie za to bogata w różnorakie zwroty akcji ;3 Co powiecie na narrację drugoosobową na Tośce i Kochanowskim? ;) Czekam na Wasze opinię na temat tego rozdziału i proszę o nich zdecydowanie więcej niż pod ostatnim rozdziałem ;) Całuję i do zobaczenia na epilogu! ;* 

10 komentarzy:

  1. No wreszcie Tomek poszedł po rozum do głowy. Myślałam, że już nigdy sobie nie uświadomi jak bardzo kocha Oliwię. Mam tylko nadzieję, że zdąży ją złapać pod domem zanim ona pojedzie do niego. Nadiczka chyba na serio zakochała się w Kochanowskim. Jestem ciekawa czy z tej mąki będzie chleb xd. Czekam z niecierpliwością na epilog, chociaż strasznie szkoda mi, że ta historia tak szybko się kończy. Pozdrawiam serdecznie 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On to wiedział od samego początku, ale bał się zaryzykować 😐
      Jakoś się na pewno spotkają 😂 Może w epilogu to poruszę 😂
      Wszystko co dobre szybko się kończy 😅
      Dziękuję i pozdrawiam 💞😘

      Usuń
  2. Piękna wypowiedź babci, aż muszę ją gdzieś zapisać *.* | Paula:3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja własna sentencja 😁😊
      Cieszę się, że Ci się podoba 😍

      Usuń
  3. numerki będą, ale to jutro, bo dzisiaj opadam z sił :) zapraszam do mojego Kamila i na pamiętnik. Mam nadzieję, że zostawisz tam swoje opinie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, poczekam, bo warto 😊
      Na pamiętnik wpadnę jak bd mieć chwilkę i na pewno zostawię opinie 😊

      Usuń
    2. 1. Nie dziwię się, że Fornal ma wątpliwości.
      2. W sumie gdyby Tomek miał trafić na inną, znacznie gorszą to już wolę Chodakowską :D
      3. Może czas na podwójną randkę?
      4. Czekam na epilog i nowe opowiadanie.
      Zapraszam serdecznie do mnie i pozdrawiam.

      Usuń
    3. 1. Me too
      2. Hahah 😅
      3. Przydałaby się 😄
      4. Już jest 💗
      Wbije na Jędrka jeszcze 😗

      Usuń