środa, 26 lipca 2017

Dziesięć

Od wczesnych godzin porannych krzątała się po mieszkaniu, nie mogąc sobie znaleźć miejsca. Westchnęła głośno, przystając przy wielkim oknie, zatapiając wzrok w panoramie stolicy Anglii. Samochody z każdą minutą coraz to liczniej zapełniały ulice, a na chodnikach pojawiało się coraz więcej ludzi, którzy podążali do pracy. Splotła dłonie na kubku, z którego wydobywała się para i opadła na parapet. Upiła niewielki łyk Latte i mimowolnie uśmiechnęła się pod nosem. Pokładała wielką nadzieję, że ten kofeinowy napój pomoże jej stanąć na nogi po kolejnej nieprzespanej nocy. Opuszkiem palca musnęła złoty łańcuszek spoczywający na jej korku, a jej oczy momentalnie się zaszkliły. Przymknęła powieki, aby powstrzymać słoną ciecz. Pojedyncza, słona łza spłynęła po jej policzku. Zabolały ją jego wczorajsze słowa wypowiedziane przez telefon. Naprawdę uważał ją za swój największy, życiowy błąd? Nieco plątał się w słowach, co mogło oznaczać jedno. Był pijany, a pod wpływem alkoholu mówi się prawdę. Miał prawo jej nienawidzić. Miał prawo nie chcieć jej znać, ale ciągle nawinie łudziła się, że jednak tak nie jest. Fornal miał przecież dobre, ciepłe serce. Umiał wybaczyć naprawdę wiele, ale być może to było ponad jego siły. A co jeśli ona przekroczyła tą granicę? Wygląda na to, że własnie tak postąpiła. Z wieży znajdującej się w salonie wydobyły się pierwsze takty Halo. To była ich piosenka. To przy niej złamali pewną barierę pomiędzy sobą. To przy niej po raz pierwszy się kochali, poznali swoje ciała. Jej ciałem wstrząsnął dreszcz, a po twarzy spływała licznie słona ciecz, pociągająca za sobą strugi tuszu do rzęs. Z jej ust wydobył się cichy jęk. Wyrzuty sumienia zaatakowały ją dwa razy silniej niż zazwyczaj. Porzuciła go po tej wyjątkowej nocy. Zraniła go. Złamała mu serce. Chyba właśnie to do niej dotarło. Musiała to naprawić, ale nie mogła teraz wrócić do Polski. Chciała zrealizować swoje marzenie. Chciała na siebie zarobić i powrócić do jego życia. Tylko pytanie czy on sobie tego życzył? Czy on będzie tego chciał po tym wszystkim? Potraktowała go okrutnie. 

-Tęsknie za Tobą, Tomek.-wychlipała, spoglądając przed siebie, na rozciągający się przed nią krajobraz Londynu.-Jest tutaj bez Ciebie tak cholernie pusto. Tak cholernie Cię potrzebuję. Kocham Cię.-wyszeptała pod nosem. 

Jej rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Odwróciła głowę w ich kierunku i zmarszczyła brwi. Kto mógł ją chcieć odwiedzić o tak wczesnej porze? Odłożyła puste naczynie na parapet i zeskoczyła z niego. Przekręciła zamek w drzwiach i otworzyła je, spoglądając na stojącego przed nią gościa. Blondynka posłała jej łagodny uśmiech, ale gdy dostrzegła ślady rozmazanego makijażu oraz mokre plamy na twarzy po prostu weszła do środka i zamknęła ją w swoich ramionach. 

-Oliwia, co się stało?-zapytała, głaszcząc ją po plecach. 

-Nic. Po prostu zadałam sobie sprawę jak beznadziejnie potraktowałam Fornala.-wypowiedziała łamiącym się głosem. 

-No nie zaprzeczę, ale widzę, że coś jeszcze musiało się wydarzyć.-Anderson uniosła pytająco brew, spoglądając z wyczekiwaniem na Chodakowską.

-Masz rację.-skinęła głową rudowłosa, wędrując do wnętrza salonu.-Tomek pijany zadzwonił do mnie wczoraj i powiedział, że jestem jego największym, życiowym błędem. On mnie nienawidzi.-szepnęła, opadają na kanapę.-Nie chcę, aby tak było.

-Mam dla Ciebie dobrą radę.-Brytyjka ułożyła dłoń na ramieniu dziewczyny.-Wróć do Polski, jeżeli nie chcesz go stracić.

-Już dawno go straciłam.

-Jednak im dłużej będziesz tu siedzieć tym trudniej będzie Ci go odzyskać.-stwierdziła trafnie Samantha, uśmiechając się blado.

-Zawalczę.-Oliwia poderwała się z sofy.-Nie poddam się tak łatwo. Kocham go i nie pozwolę mu tak łatwo odejść. Wracam do Polski na święta.-wypowiedziała stanowczo.-Dzięki, Sam.-przytuliła blondynkę lekko.

-Nie ma za co.-zaśmiała się modelka.-Po prostu ktoś musiał Cię oblać kubłem zimnej wody.-wzruszyła ramionami.-Chcę dostać zaproszenie na wasz ślub.-uśmiechnęła się ciepło w jej stronę.

-I dostaniesz jak się uda.-Chodakowska puściła jej oczko.

-No ja myślę. Tomek to naprawdę przystojny facet i muszę go zobaczyć na żywo.-zachichotała 19-latka.

Oliwia pokręciła z niedowierzaniem głową i uderzyła kumpelę poduszką, parskając głośnym śmiechem. Sam spojrzała na nią roześmiana i oddała jej cios, prowokując wojnę na poduszki. Gdyby nie jego wczorajszy telefon nie zdawała by sobie sprawy, że jest aż tak źle. Tomek rzadko kiedy pił, a teraz doprowadził się do naprawdę zadziwiającego stanu. Musiała spróbować. Musiała być dobrej myśli. 

***
Brunet jęknął cicho, chwytając się dłońmi za głowę. Pulsujący ból prawie rozsadzał mu czaszkę. Zdecydowanie przesadził wczoraj z alkoholem. Chłopaki starali się powstrzymać jego zapędy, ale on za każdym razem się z nich wyśmiewał, zapewniając, że zna swój umiar i jest dorosły. Niestety, nie skończyło się to najlepiej, gdyż zdecydowanie dał się ponieść. Chmielowy trunek choć na chwilę pomógł mu oderwać się od rzeczywistości i zapomnieć o przytłaczającej go sytuacji. Uniósł powieki ku górze i podparł się na łokciach, przenosząc na nie ciężar ciała. Omiótł wzrokiem otoczenie i rozpoznał w nim swoją sypialnie, w której za cholerę nie pamiętał jak się znalazł. Spostrzegł, że jest we wczorajszych ubraniach i postanowił się odświeżyć. Wchodząc do salonu ujrzał rodzicielkę, która przemierzała kawalerkę z czarnym, foliowym workiem, wrzucając do niego coś. Nawinęło mu się na myśl, że zapewne sprząta, ale coś mu tu nie pasowało.

-Mamo, co Ty robisz?-zmarszczył brwi, przyglądając jej się czujnie.

Blondynka odwróciła głowę w jego kierunku, a jej dłoń zawisła nad workiem na śmieci. Przyjmujący podreptał w jej kierunku i zamarł. Pani Dorota oczyszczała jego mieszkanie z fotografii, na którym znajdowała się Chodakowska lub on wraz z nią. Wyrwał z jej ręki ramkę ze zdjęciem i odłożył ją na swoje miejsce, mierząc ją groźnym wzrokiem.

-Pomagam Ci zostawić za sobą przeszłość, skarbie.-odparła, posyłając mu ciepły uśmiech.-Nie możesz tak dalej żyć, Tomek. Musisz o niej zapomnieć. Ona zapewne już dawno to zrobiła.

-Doceniam Twoje starania, mamo, ale uwierz mi to nie jest takie proste. Minęły dopiero dwa dni. Potrzebuję czasu.-spojrzał na nią błagalnie.

-Rozumiem, synku.-potarła go po ramieniu.-To co wczoraj zrobiłeś było karygodne. Ja wiem, że jej nienawidzisz, że nią gardzisz, ale nie tak Cię wychowałam.-spojrzała na niego oburzona.

-Ale o czym Ty mówisz?-uniósł pytająco brwi.

-Naprawdę nie pamiętasz?-zdziwiła się pani Fornal.

Siatkarz pokręcił przecząco głową, krzywiąc się na falę bólu jaka zaatakowała jego czaszkę. Starsza kobieta udała się do kuchni, aby po chwili wręczyć mu szklankę wody mineralnej oraz aspirynę. Podziękował jej całusem w policzek i posłusznie zażył tabletkę, po czym wysłuchał relacji z wczorajszego wieczoru od matki. Zakłopotany uśmiechnął się do niej przepraszająco i zapewnił, że już nigdy więcej nie przeholuje z alkoholem. 

-Dobry chłopak.-blondynka potargała jego włosy, uśmiechając się delikatnie. 

Strumień gorącej wody opadającej na jego ciało skutecznie rozluźniał jego mięśnie, parząc przy tym jego skórę. Sięgnął po znajdujący się w metalowym koszyczku żel pod prysznic i natrafił na waniliowy należący do jego byłej partnerki. Mimowolnie jednak przypomniał mu się moment, kiedy odświeżona zameldowała się w jego kuchni przyodziana w jego czarną bluzę, która ledwo zakrywała jej zgrabny tyłek. Nie mógł wtedy oderwać od niej wzroku. Była taka piękna. Westchnął głośno i ułożył go koło drzwi, aby pamiętać o jego wyrzuceniu. Wmasował w swoją skórę konsystencje środka odświeżającego i uśmiechnął się pod nosem, czując znajomą i lubianą intensywną woń. Pośpiesznie spłukał z siebie pianę i osuszył ręcznikiem ciało. Ten prysznic był mu zdecydowanie potrzebny. Teraz czuł się jak nowo narodzony. Musiał jeszcze tylko ukoić pragnienie, dlatego w tym celu zarzucił wokół bioder śnieżnobiały, puchaty ręcznik i powędrował do kuchni. Z szafki wyciągnął karton soku pomarańczowego i napełnił nim wysoką szklankę. Przyłożył ją do ust i na jednym wdechu pochłonął całą jej zawartość. Blondynka pokręciła z niedowierzaniem głową i postawiła przed nim talerz z jajecznicą.

-Zostań ze mną na zawsze, mamo.-jęknął błagalnie, spoglądając na smakowicie wyglądające śniadanie.

-Ktoś tutaj musi nauczyć się w końcu gotować.-zaśmiała się.

Brunet pokręcił przecząco głową, czym wywołał rozbawienie u rodzicielki, która opadła na przeciw niego i zatopiła usta w ciemnej cieczy, delektując się jej smakiem. Był jej naprawdę wdzięczy za załatwienie wolnego dnia u trenera oraz krycie go przed nim. Dzięki temu w spokoju mógł pochłonąć posiłek, nie śpiesząc się na trening jak co dzień. Musnął ustami jej policzek dziękując za pyszne śniadanie i poszedł się ubrać. Narzucił na siebie koszulę w czarno-czerwoną kratę, a na nogi wsunął czarne rurki.

-Co powiesz na kręgle? Jak za dawnych dobrych lat.-uśmiechnął się łagodnie w jej kierunku.

-Chyba powraca mój Tomek.-wytarmosiła go za policzki.-Jasne, synku.-puściła mu oczko.

***
Bijąca od niej pozytywna energia była zauważalna na kilometr. Była zupełnie inną kobietą niż dzień temu. Wreszcie czuła się jak w swoim żywiole. Z szerokim uśmiechem na ustach odpowiednio ustawiła Emily do kolejnego zdjęcia, machając dłonią aby się przesunęła, a następnie do spodu nacisnęła spust migawki, uwieczniając jej pozę na fotografii. Pokiwała zadowolona głową, spoglądając w podgląd zdjęcia i przeszła do kolejnej fotki. Nim spostrzegła, a przed nią pozowała ostatnia klientka. Wymieniła z nią krótką pogawędkę na temat obchodzenia  Świąt Bożego Narodzenia w Anglii po czym pożegnała ją serdecznym uśmiechem i zmęczona opadła na fotel w kącie pomieszczenia. Przymknęła powieki i rozkoszowała się ciszą panującą wewnątrz studia.  Po chwili jednak zarzuciła na siebie czarną, puchatą kurtkę i z kuferkiem narzuconym na ramie, w którym znajdował się jej sprzęt opuściła budynek. Pomachała na pożegnanie Matthiasowi i piechotą ruszyła w kierunku swojego bloku. Po kilkunastu minutach zmarznięta zsunęła ze stóp kozaki oraz zawiesiła na haczyku szafki odzież wierzchnią, po czym zagłębiła się we wnętrzu mieszkania. Udała się do kuchni, gdzie pośpiesznie przygotowała sobie gorąca, malinową herbatę, a następnie ułożyła się na kanapie w salonie pod puchatym kocykiem z laptopem na kolanach. Uśmiechnęła się nikle, kiedy na ekranie komputera pojawiło się zdjęcie brunetki. 

-Cześć Oliwia!-powitała ją radośnie siostra.-Przepraszam Cię. Trochę mnie wczoraj poniosło. Głupio mi teraz.-skrzywiła się. 

-Hejka!-odparła równie entuzjastycznie co 19-latka.-Nie przepraszaj. Miałaś rację. Podle potraktowałam Tomka i będę to próbowała naprawić, tylko obawiam się o to czy mi się uda.-na jej twarz wstąpił smutek.

-Ej, co się dzieje?-zapytała z troską Nadia.-Coś się stało?

-Tomek wczoraj do mnie zadzwonił. Był totalnie pijany i powiedział mi, że jestem jego największym, życiowym błędem. Zabolało.-samotna łza spłynęła po jej policzku.

-Wow. Tego szczerze mówiąc się nie spodziewałam.-młodsza Chodakowska rozchyliła ust zdziwiona.-Oliwia, Ty naprawdę musisz zawalczyć. Wróć do Polski na święta. Zrób to dla mnie, dla Tomka, dla rodziców. -spojrzała na nią błagalnie.

-Nie mogę.-skłamała, spuszczając wzrok.-To nie jest takie proste.

-Gdyby było Fornal by się nie upił i nie odprowadzali by go chłopaki. Widziałam to jak poszłam się przewietrzyć i trochę mnie poniosło z odległością. 

-Jakie chłopaki?

-Na moje oko to Maślak i Kochanowski. Mattiego poznałam po tym pojebanym, szatańskim śmiechu.-zachichotała brunetka.-A Kochan wiadomo. Poznam go wszędzie.-uśmiechnęła się błogo.

-Ja wiedziałam, że z nim jest coś na rzeczy.-stwierdziła trafnie Oliwia.-Rumienisz się!-wrzasnęła, parskając głośnym śmiechem.

Faktycznie. Policzki Nadii znacznie zmieniły swoją barwę z lekko zaróżowionych na czerwoną. To ona zawsze była tą nieśmiałą w rodzeństwie. Bała się próbować choćby porozmawiać ze środkowym. A tym bardziej podzielić się z nim swoimi uczuciami, obawiając się odrzucenia. Była tylko zwykłą siostrą dziewczyny Fornala. Nigdy nie wyłaniała się z ciemności. Zawsze była w cieniu starszej siostry, którą chłopaki wprost uwielbiali. Ziobrowski jako pierwszy złapał z nią świetny kontakt, pomijając Tomka, którego znała od dziecka. Z Kubą dogadywała się naprawdę dobrze, ale co próbowała zagadać o Nadię ta zawsze skutecznie odciągała ją od niego pod jakimś pretekstem lub w porę zatrzymywała ją w drodze do niego. 

-Nie, to po prostu przez jego charakterystyczny nos.

-Jasne, jasne.

-Tak, mamo! Już idę!-krzyknęła głośno.-Muszę iść. Mama mnie woła. Cześć.-rozłączyła się pośpiesznie.

Miedzianowłosa zamknęła laptopa i parsknęła głośnym śmiechem. Skubana. Nie chciała, aby siostra się domyśliła i wolała zwiać. Oliwia jednak była pewna, że jeszcze coś z niej na ten temat wyciągnie. Ułożyła się wygodnie na sofie i sięgnęła po kubek spoczywający na stoliku przed nią. Upiła niewielki łyk gorącego naparu i postanowiła włączyć sobie serial. Dzięki Sam wreszcie znalazła  w brytyjskiej telewizji coś co w końcu ją zainteresowało. Źle się czuła z tym, że okłamała Nadię, ale chciała zrobić całej rodzince niespodziankę. Znając brunetkę pewnie wypaplała by przyjmującemu o jej przyjedzie i cały plan o szczerzej rozmowie z nim poszedłby na marne, gdyż zdążyłby przed nią uciec. Na pewno nie miał teraz ochoty jej wiedzieć. 

***
Bezszelestnie przekroczył teren posesji Chodakowskich, przymykając za sobą furtkę. Na palcach zakradł się do ogródka i kąciki jego ust powędrowały wysoko w górę, kiedy dostrzegł spoczywającą na drewnianej, sporych rozmiarów huśtawce dziewczynę. Okryta była szczelnie kocem polarnym, a w jej ręku znajdowała się książka, w której to fabule się pogrążyła. Wskoczył na dźwignię i objął ją ramieniem, opierając głowę na jej ramieniu. Jego ciepły oddech łaskotał jej szyję, wywołując na jej drobnym ciele ciarki. Nutka wanilii przyjemnie otuliła jego nozdrza, powodując, że przymknął na chwilę powieki. Tak bardzo mu jej brakowało. Było od niej wręcz uzależniony. Tydzień bez oglądania jej do dla niego zdecydowanie zbyt wiele. Mruknął pod nosem, kiedy końcówki jej miedzianych włosów musnęły jego nos. Roześmiała się cicho i zamknęła lekturę, przenosząc wzrok na jego twarz. Jakby to wyczuł i otworzył oczy.

-Co czytasz?-mruknął, muskając ustami jej kark.

-Książkę.-odparła.

-Ale jaką?-zaśmiał się.

-Romans.

-Ze mną Ci już nie wystarcza?-wymruczał do jej ucha, trącając jego płatek koniuszkiem języka.

Poczuł jak zadrżała i uśmiechnął się pod nosem. Nie odpowiedziała, a jedynie odwróciła głowę w jego kierunku i usiadła okrakiem na jego udach, wpijając się żarłocznie w jego aksamitne wargi. Zaskoczony ułożył dłonie na jej biodrach i odwzajemnił pieszczotę. Drażnił jej podniebienie swoim językiem, rozkoszując się smakiem truskawkowego błyszczyka. Wplotła palce w jego gęste, ciemne włosy i pociągnęła za nie mocno. Jęknął cicho i wsunął dłonie pod jej sweter. Momentalnie przerwała pocałunek, odrywając się od niego. Tomek zmieszany spuścił wzrok, a ona parsknęła cichym śmiechem.

-Szkoda, że nie widziałeś swojej miny.-rzuciła rozbawiona.

-Głupia.-wbił palec w jej żebro, wystawiając jej język.

Zwalił ją zw swoich nóg i poderwał się z miejsca, po czym wyciągnął telefon z kieszeni. Z playlisty wybrał  jeden z hitów polskiego Disco Polo. Chodakowska przyłożyła sobie solidnie z otwartej dłoni w czoło, obserwując jak Fornal zaczął kręcić biodrami na boki. 

-Odkąd zobaczyłem ciebie
Nie mogę jeść, nie mogę spać
Jak do tego doszło, nie wiem?
Miłość o sobie dała znać.-zawył Tomek wraz z Zenonem Martyniukiem. 

-Błagam tylko nie to.-jęknęła Oliwia, spoglądając błagalnie na bruneta.

Przyjmujący jednak dalej starał się dorównać wokaliście, wykonując dziwny układ taneczny. 21-latka nie wiedziała czy ma wybuchnąć płaczem czy śmiechem. Był przez to takim uroczym wariatem, ale doskonale wiedział, że nie znosi Akcentu. 

-Przez twe oczy, te oczy zielone oszalałem
Gwiazdy chyba twym oczom oddały cały blask
A ja serce miłości spragnione ci oddałem
Tak zakochać, zakochać się można tylko raz.

Siatkarz opadł na kolana przed miedzianowłosą, śpiewając refren utworu. Nie powstrzymała się i parsknęła głośnym śmiechem. Fornal był wariatem jakich mało, ale tego się po nim nie spodziewała. 

-Przestań wyć albo wyrwę Ci język z tego gardełka.-rzuciła, mordując go wzrokiem.

-Wiedziałem, że Ci się spodoba.-puścił jej oczko.

Nim zauważył, a jej głowa spoczywała na jego udach. Wpatrywała mu się głęboko w oczy, uśmiechając nikle w jego kierunku. Była tak bardzo szczęśliwa, że w końcu jest tylko dla niej. Wiatr delikatnie targał jego ciemnymi włosami, tworząc na jego głowie lekki nieład, co tylko dodawało mu uroku. Uwielbiała tonąć w barwie jego czekoladowych oczu. 

-Ziemia do Tomasza! Czy Ty mnie w ogóle słuchasz?!-wrzasnęła podirytowana pani Dorota.

-Nie.-podrapał się zmieszany po głowie.-Zamyśliłem się nieco.

-O Oliwi?-zapytała, ale nie musiała, bo doskonale znała odpowiedź.

-Tak. Takie jedno wspomnienie związane z tą piosenką.-uśmiechnął się blado.-To czyja kolej?

-Synku, ale ja już wygrałam!-rzuciła wesoła.

-Jak to?-zdziwił się brunet.

Blondynka wskazała dłonią na tablicę wynikową, uśmiechając się triumfalnie. Siatkarz zaśmiał się pod nosem i objął kobietę ramieniem, zapraszając na obiad. Rodzicielka chętnie przystała na jego propozycję i wraz z nim powędrowała w stronę wyjścia.

~*~
Jestem  hardkorem! XD Dwie minuty przed 12, oł je! ^^ Oliwia wreszcie przejrzała na oczy i postanowiła walczyć ;) Kto się cieszy? :D Tomek spędza czas z mamuśką, a Nadia wciela się w rolę szpiega. Ktoś się nam tutaj podkochuje w kapitanie ^^ Muszę was poinformować, że niestety, ale ta historia zbliża się ku końcowi :( Nie chcę jej końca, ale jednocześnie mam straszą chrapkę wystartować już z Kochanem ;D Myślę, że może jeszcze kiedyś napiszę coś o Tomku, ale na razie chcę pisać o kimś o kim jeszcze nie pisałam ;) Może po Kubie Masłowski? Kto wie :D Całuję i do zobaczenia ;* 
PS: Proszę o opinię bo to już ostatnie rodziły tej historii :( 

12 komentarzy:

  1. Chcę te święta już, teraz, natychmiast. Niech Oliwia już wraca. Nie mogę się doczekać ich ponownego spotkania. Nadia zakochana w Kochanowskim. Proszę, proszę tego to ja się nie spodziewałam. Jestem ciekawa czy między nimi coś będzie. Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie licz na fajerwerki bo Tomek jej teraz nienawidzi :/ Wyszło szydło z worka :D
      Dziękuję i pozdrawiam ❤😘

      Usuń
  2. Mam nadzieję, że jest jeszcze szansa na pogodzenie się Oliwi i Tomka. Przydał się taki kubeł zimnej wody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szansa chyba jest, ale jak będzie się okaże 😇

      Usuń
  3. Jak dodam rozdział wrócę z numerami :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Do Oliwii nareszcie dotarło, że zostawiła prawdziwy skarb w Polsce?
      2. Wraca stary Fornal :D
      3. Gdyby nie Sam i Nadia to pewnie siedziałaby dalej w mieszkaniu i płakała przez słowa Tomka
      4. Popieram go w tamtej rozmowie
      5. Wcale nie będę się dziwiła, jak nie będzie chciał do niej wrócić i jej wybaczyć.
      6. Nie będzie mi nawet smutno, bo Chodakowska straciła w moich oczach; jak ktoś rani takiego chłopaka to cóż...
      7. Już myślałam, że kolejne opowiadanie będzie kontynuacją miłości kapitana i siostry, ale dziewczyna tam ma inne imię :P
      8. Czyli sierpień widzimy pod znakiem Kochanowskiego?
      9. Z retreat też mamy na swoim koncie Masłowskiego :)
      Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

      Usuń
    2. 1. To już raczej pewne. Żaden Brytyjczyk Tomaszka nie podrobi xD
      2.Oł yes 😁
      3. Zapewne masz rację ;)
      4. Nie tylko Ty jedna.
      5. Ona na to jednak zalauguje po takim zachowaniu względem Tomka :D
      6. Znam ten ból :D
      7. Haha nie nie tam startujemy od nowa z nową karta 😂
      8. Oczywiście ;3
      9. Chyba wpadne 😁
      Dziękuję i zaraz przybywam, pozdrawiam 💖😘

      Usuń
  4. Kurczę, coś ostatnio mam tak, że co wejdę na jakiegoś bloga, to trafiam na fajną historię z siatkarzem, którym normalnie raczej bym się nie zainteresowała.
    Ale teraz mamy wakacje, a ja mogę wszystko przeczytać.
    Jest ładny, przyjemny styl, młody siatkarz ( dzięki twojemu opowiadaniu zacznę się chyba bliżej interesować naszymi juniorami. A Tomek, to w ogóle skradł mi serce), jest Oliwia, którą zdecydowanie można zaliczyć do dobrze wykreowanych bohaterek i jest moja kochana Anglia. Czego chcieć więcej!
    Kubeł zimnej wody Oli , kubłem zimnej wody, ale Tomek i Oliwia muszą być razem! Chcę szczęśliwe zakończenie! Labradora, dzieci i domek na wsi!
    Dobra, przesadzam, zrobisz jak zechcesz, ty tu jesteś autorką, co nie xd?
    Na razie ode mnie to tyle.
    Z zniecierpliwieniem czekam na nexta, a w wolnej chwili zapraszam do siebie.
    Pozdrawiam
    Violin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo dość często :D
      Też tak sobie mówię haha :D
      Nie tylko Twoje ;3 W moim tkwi od kwietnia 2016 <3 Chyba niczego po za zgodą tej byłej pary ;) A któż by inny ^^
      Dziękuję za miłe zdrowia i pozdrawiam ;*

      Usuń
  5. Mimo ze mi szkoda że już się kończy ta historia to i tak czekam jaka będzie koncowka! Mam nadzieję ze dzisiaj wstawisz następny rozdział:D <3 | Paula:3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się pisze kolejny także prawdopodobnie będzie dziś 😂
      Dziękuję i pozdrawiam 💖😘

      Usuń