poniedziałek, 24 lipca 2017

Dziewięć

Opadł na plecy, przyciągając kołdrę w barwie ciemnej czerwieni do klatki piersiowej i westchnął głośno. Umiejscowił wzrok w śnieżnobiałym suficie, podziwiając jego zdobienia. Bezsenność nie miała dla niego zmiłowania. Torturowała go już dobre kilka godzin i nie widać było jej końca. Sięgnął dłonią po spoczywający na szafce nocnej telefon i zmrużył delikatnie oczy, kiedy oślepiło go światło wyświetlacza. Pokręcił z niedowierzaniem głową. 4:35. Czekał go wieczorny, morderczy zapewne trening, a on nie mógł się zregenerować po tym ciężkim dla niego dniu. Przejechał opuszkiem palca po ekranie i poczuł jak jego serce znacznie przyśpiesza. Ukazała mu się tapeta, na której przedstawiona była Chodakowska. Miedzianowłosa trzymała się długiej liny, na której końcu znajdowała się opona. Jedna z nóg była uniesiona, druga natomiast spoczywała na oponie. Jej długie, ciemne włosy opadały bezwładnie na plecy, a usta śmiały się szeroko. Głowę odchyloną miała do tyłu, a powieki przymknięte. Uwielbiał to zdjęcie. Pamiętał tę sesję doskonale. Zbuntował się wówczas, że ciągle on wciela się w rolę modela i chciałby uwiecznić piękno Oliwii na zdjęciu. Dziewczyna zmarszczyła wtedy śmiesznie nos, zastanawiając się nad tym dłuższą chwilę, ale po chwili pozwoliła się znaleźć przyjmującemu po drugiej stronie aparatu. Na początku nieco się stresowała, nie wiedząc jak się zachować na ujęciach, jednak po chwili biła od niej beztroska, radość. Brakowało mu jej. Tęsknił za nią, ale doskonale wiedział, że musi zapomnieć. Wtedy wyeliminuje cierpienie i ból zgromadzone w jego sercu. Nie mógł jej wybaczyć. Nie po tym jak go potraktowała. Odstawiła w kąt niczym zabawkę, która po jakimś czasie staje się nuda, bezinteresowna. Problem w tym, że nie potrafił przekreślić tych kilu świetnych lat, a przede wszystkim tych sześciu miesięcy jedną, wielką grubą krechą. Nie potrafił tak po prostu zapomnieć. Tęsknił za jej wrednymi komentarzami, za jej troskliwymi SMS'ami, gdy się nie odzywał czy przegrał mecz, za jej słodkimi ustami smakującymi truskawkowym błyszczykiem, za szafirowymi oczami połyskującymi radośnie na jego widok, za jej drobnym ciałem spoczywającym obok niego w łóżku... Najbardziej dobijał go jednak fakt, że zostawiła go po tej jednej, pamiętnej nocy. Zupełnie tak jakby zabrała co chciała i zniknęła. Rozbudziła w nim pożądanie, ochotę na zdecydowanie więcej takich nocy i się ulotniła. Trwał przy niej tej wyjątkowej, grudniowej nocy tak niewyobrażalnie blisko, najbliżej jak było to możliwe. Czuł na sobie jej rozgrzane, płonące niemalże ciało. Wyciskał żarłoczne pocałunki na jej kuszących , starając się jej udowodnić jak bardzo ją kocha. Jego opuszki palców zaznajomiły się z każdym centymetrem jej aksamitnej skóry. Znał doskonale rozmieszczenie jej wszystkich pieprzyków i ich ilość, a nawet miejsce, w którym spoczęła wytatuowana drobnymi cyferkami data ich początku. Nie dla wszystkich ona była widoczna. Mimowolnie uśmiechnął się na wspomnienie zobaczenia jej po raz pierwszy. Zrobiło mu się wtedy ciepło na sercu. Z listy kontaktów wybrał zdjęcie uśmiechniętej twarzy środkowego. Przyłożył telefon do ucha i wsłuchiwał się w sygnał oczekiwania na podniesienie słuchawki przez zawodnika AZS Olsztyn. 

-Tomek?-wychrypiał do słuchawki zaspany Kochanowski.-Czy Ty wiesz człowieku, która jest godzina?!

-Witaj Kubuś.-odparł z cichym śmiechem przyjmujący.-Tak wiem. Skoro jesteś tak oburzony to może ja się rozłączę i zadzwonię za kilak godzin? Nie chcesz poznać mojego powodu dzwonienia do Ciebie to trudno. Dobra...-nie dane brunetowi było dokończyć słowa, gdyż przerwał mu w tym rozmówca.

-Fornal, przestań pierdolić i mów o co chodzi!-zirytował się Kuba.-Jesteśmy przyjaciółmi, tak? Możesz na mnie liczyć o każdej porze dnia i nocy, choć ta nie jest zbyt korzystna.-skrzywił się.

-Mógłbyś do mnie przyjechać jutro? Potrzebuję rozmowy i kufla piwa.-rzucił, uśmiechając się pod nosem. 

-Wiesz co? Uwielbiam Twoje rozgarnięcie. Jakbyś nie mógł tego zrobić w dzień.-wypowiedział z ironią, a po drugiej stronie słuchawki rozległ się cichy chichot.-Będę po południu. A teraz miłych snów.

-Dobry z Ciebie ziomuś.-zaśmiał się Tomasz.

-Wiadomo.-poszedł jego śladami Kochanowski.-Do jutra!

***
Narzuciła na szyję ciemną smycz z logiem aparatu i przekroczyła próg sporych rozmiarów studia. Matthias przerwał rozmowę, którą prowadził z starszą kobietą i podszedł do niej. Oliwia powitała go delikatnym uśmiechem i omiotła wzrokiem pomieszczenie. Na środku umiejscowione było białe tło ogrodzone lampami naświetlającymi, a tuż obok znajdował kawałek metalu, na którym to spoczywały liczne stroje przygotowane dla modelek. W kącie pomieszczenia, pod jedną z ciemnych ścian usytuowany był długi, szeroki stół wyposażony w sporą ilość jedzenia. Spojrzała na Brytyjczyka, który po krotce wyjaśnił jej na czym będzie polegała jej praca, a także oprowadził kilka minut później po budynku agencji. Zaciekawiona przysłuchiwała się jego opowieściom, a także zaglądała do każdego pokoju, podziwiając jego wnętrze. Na samym końcu otrzymała od Smitha papierowy kubek z parującą cieczą i powróciła na swoje stanowisko pracy. Opadła na jeden z miękkich foteli znajdujących się w rogu studia i starała się zapoznać z nowym sprzętem, ustawiając odpowiednie ustawienia. Upiła łyk gorącej cieczy i zatopiła wzrok w krajobrazie rozciągającym się za sporych rozmiarów oknem. Uśmiechnęła się łagodnie, kiedy dostrzegła wśród różnorakich budynków obiekt, z którego słynęła stolica Wielkiej Brytanii. Big Ben prezentował się naprawdę okazale. Pochłonęła kofeinowy napój i poderwała się z miejsca. Poprawiła spoczywający na jej karku sprzęt i podreptała w kierunku pierwszej modelki jakiej miała wykonać zdjęcia.

-Ty pewnie jesteś tą nową fotograf?-Brytyjka uniosła pytająco brew, a rudowłosa skinęła głową. -Samantha Anderson.-wyciągnęła w jej kierunku dłoń, uśmiechając się serdecznie.

-Miło mi Cię poznać.-oznajmiła z subtelnym uśmiechem Polka.-Oliwia Chodakowska.-uścisnęła jej rękę.

-I wzajemnie.-zaśmiała się wysoka blondynka.-To co zaczynamy?

-Jasne.-odparła entuzjastycznie 21-latka.

Samantha nałożyła na siebie odpowiedni strój i ustawiła się przed obiektywem, wykonując polecenia nowej pani fotograf. Oliwia musiała przyznać, że dziewczyna jest przesympatyczna. Sesja z jej udziałem mijała jej naprawdę przyjemnie, a to dzięki temu, że Anderson była całkowicie sobą przed aparatem. Nie miała w sobie ani cząstki stresu czy niepewności siebie. A jej uśmiech mógł powalić na kolana nie jednego Brytyjczyka. Podczas wykonywania zdjęć Chodakowska prowadziła z dziewczyną luźną rozmowę na różnorakie tematy, aby czegoś dowiedzieć się o swojej modelce, gdyż to nie jedyny raz, kiedy spotykają się w studio. Dziewczyny podziękowały sobie nawzajem za wykonanie świetnej roboty i umówiły się na kawę po zakończeniu wizyty w studio przez Polkę. Blondynka zmarszczyła brwi, przyglądając się dekoltowi 21-latki.

-Kim jest Tomek?-zapytała z ciekawością, wypowiadając zabawnie polskie imię.

Serce Chodakowskiej mimowolnie zabiło szybciej w momencie opuszczenia ust Brytyjki jego imienia. Jej wzrok padł na złoty wisiorek, który nadal spoczywał na jej szyi. Anderson wydawała się naprawdę przyjazna, ale wahała się czy odpowiedzieć jej zgodnie z prawdą. Wstydziła się trochę tego jak potraktowała przyjmującego, a opowiedzenie tej historii świeżo poznanej modelce mogło spowodować, że straciłaby ona w jej oczach.

-Nikim ważnym.-odparła nieco zachrypniętym głosem.

-Jakby był nikim ważnym to nie nosiłabyś tego cudeńka z jego imieniem na swojej szyi.-spostrzegła trafnie Anderson, uśmiechając się triumfalnie w kierunku Polki.

-Moim chłopakiem.-szepnęła, wbijając wzrok w podłoże.-Byłym chłopakiem.-sprecyzowała, spoglądając na młodszą od siebie dziewczynę przelotnie.

-Wyjaśnisz mi na kawie.-powiedziała stanowczo blondynka.-Do zobaczenia!

***
Huk odbijanych rytmicznie piłek niesie się echem po radomskim obiekcie, pieszcząc jego uszy. Tylko to mu pozostało. Siatkówka. Pierwsza, prawdziwa miłość od najmłodszych lat. Podbija przedramieniem żółto-niebieską Mikasę, dostarczając ją do Norberta. Środkowy odpowiada mu odbiciem górnym i przygląda się ze zdziwieniem jego twarzy. Może i nie przyjaźnił się z przyjmującym, ale wyraźnie było można dostrzec zmianę w jego zachowaniu. Zawsze gdy wbiegał na halę w treningowym stroju szeroki uśmiech gościł na jego twarzy. Teraz nie wyrażała ona jakich kolwiek emocji, mając neutralny wyraz. Dodatkowo jego oczodoły zdobiły sporych rozmiarów wory, świadczące o jego wczorajszych problemach z bezsennością. Huber postanowił skonsultować to z Ziobrowskim, który wymieniał podania z Żalińskim dwie pary dalej. Niby niechcący nie zdążył podłożyć ręki pod spadającą na parkiet piłkę i gdy Tomek nie widział kopnął ją w kierunku atakującego. Gestem dłoni dyskretnie przywołał do siebie blondyna, wyjawiając mu swoje obawy o stan 20-latka. Kuba pokiwał głową na słowa kolegi z drużyny, dochodząc do wniosku, że mógł mieć rację i zaproponował zmianę par. Fornal zdziwiony uniósł brwi, ale po chwili wzruszył jedynie ramionami i kontynuował rozgrzewkę z Bubenem.

-Tytus, wszystko w porządku?-zapytał z troską blondyn, przyglądając się uważnie jego zmęczonej twarzy.

-W jak najlepszym.-odparł zawodnik z numerem 17 na koszulce, plasując Mikasę w stronę Ziobrowskiego.

Blondyn pokręcił z niedowierzaniem głową i chwycił piłkę w obie dłonie, spoglądając powątpiewająco na bruneta. Tamten prychnął jedynie pod nosem i zbliżył się do niego. Próbował wyrwać piłkę z uścisku Ziobrowskiego, ale jego próby okazały się nieskuteczne. Fornal ściągnął brwi i spojrzał pytająco na kolegę.

-O co Ci chodzi?-rzucił zdezorientowany.

-Martwię się o Ciebie, Tytus.-Kuba popatrzył z przejęciem na stojącego przed nim przyjmującego.-Po pierwsze wyglądasz koszmarnie. Już dawno Cię nie widziałem w takim stanie. Po drugie gdzie Twój uśmiech? Gdzie świetny humor czy bieganie za sobą na boisku?

-Po prostu nie mogłem spać i jestem przez to nieco niemrawy. To wszystko.-20-latek wysilił się na lekki uśmiech w kierunku atakującego.

Ziobrowski westchnął głośno i oddał piłkę przyjmującemu, odchodząc w kierunku Wojtka. Brunet odprowadził go wzrokiem i przywitał stającego naprzeciwko niego Norberta nikłym uśmiechem. Trener nakazał zawodnikom odłożyć piłki do wózka i przebiec kilka kółeczek wokół boiska. Tomek postanowił choć tutaj zapomnieć na chwilę o swojej beznadziejnej sytuacji i oddał się wysiłkowi fizycznemu. Truchtem pokonywał kolejne metry hali, mijając pozostałych siatkarzy. Chciał w pełni skupić się na treningu i wypocić najbardziej jak tylko się da. Może dzięki temu uda mu się w końcu odpłynąć do krainy Morfeusza. Ostatnie dwa okrążenia pokonał sprintem, chcąc zobaczyć efekty joggingu, który co jakiś czas odbywał. Chłopaki poklepali go z podziwem po ramieniu, czym wywołali na jego spierzchniętych ustach łagodny uśmiech. Sięgnął po butelkę wody mineralnej i zwilżył wargi, ugaszając pragnienie. W grze poszło mu zdecydowanie gorzej. Zirytowany co kilka minut zaklinał pod nosem, gdy Mikasa lądowała po za obszarem boiska. Jedyne co mu dziś wychodziło to blok, którym skutecznie zatrzymywał Kubę nie raz. Wykończony zameldował się w szatni, gdzie odświeżył się za pomocą krótkiego, orzeźwiającego prysznica, a następnie zjawił we wnętrzu Volvo, które odpalił i obrał kierunek na jeden z radomskich bloków.

***
Minął dopiero jej pierwszy dzień pobytu w Londynie, a ona już była oczarowana tym miejsce. Kawiarnia do jakiej ją zabrała Samantha okazała się naprawdę przytulną i świetnie urządzoną, a kawa tam smakowała wyśmienicie. Brytyjka z zaciekawieniem wysłuchała jej historii związanej z Tomkiem i oceniła jej zachowanie jako katastrofalne. Mimo to zyskała u niej w oczach, gdyż otwarcie powiedziała co myśli, nie kryjąc się z tym. Ta dziewczyna była świetnym materiałem na przyjaciółkę. W ciągu jednego dnia dowiedziała się o niej tak wielu rzeczy i to wszytko miało miejsce przy niesamowitej, rozpływającej się w gębie Latte Macchiato. Teraz jednak totalnie wypompowana opadła na kanapę w salonie i przymknęła powieki. Nie dane jej jednak było odpocząć po męczącym dniu, gdyż do jej uszu dotarła znajoma melodyjka. Momentalnie otworzyła oczy i spojrzała na ekran otwartego przed nią laptopa. Na wyświetlaczu ukazało się zdjęcie 19-latki, która próbowała się z nią połączyć. Miedzianowłosa zgodziła się na rozmowę i po chwili ukazała jej się twarz siostry.

-Witaj siostrzyczko!-rzuciła wesoło Nadia.-Dzwonię z porządnym opieprzem dla Ciebie.-puściła jej oczko.

-Hej, Nad!-odparła Chodakowska, wysilając się na lekki uśmiech.- W takim razie słucham.

-Widziałam dzisiaj Fornala.-Oliwia poczuła mocniejsze uderzenie serca.-To co Ty z nim zrobiłaś jest przerażające. Z całym szacunkiem dla Ciebie, bo rozumiem, że chciałaś spędzać marzenia, spróbować zarabiać na siebie, ale do cholery Oliwia! Tomek nie jest tym samym Tomkiem, którego znałam od lat! Totalny brak uśmiechu, podkrążone od płaczu i braku snu oczy...No ręce się załamują.-przełknęła głośno ślinę na opowieści siostry.

-Ile razy mam wam mówić, że musiałam to zrobić?-poirytowała się lekko.-Nie chciałam go zostawiać, nie chciałam pracować za granicą, ale nie miałam wyjścia. On by mnie nie puścił. Nie raz rozmawialiśmy na ten temat. Zawsze padało kategoryczne nie.

-Bo on Cię kocha! Tak ciężko Ci to zrozumieć?!-uniosła się nieco młodsza Chodakowska.-Tomek? Proszę Cię. Przecież on jest złoty chłopak i nie tylko od medali, ale także serca. Jakbyś z nim szczerze pogadała na pewno by się zgodził, bo by dostrzegł, że Ci na tym zależy. Moglibyście się odwiedzać, gadać na skype, ale teraz...Naprawdę nie zdziwię się jak Ci nie wybaczy, siostra. 

-Wiesz co jestem zmęczona i chyba się położę.-21-latka ziewnęła na potwierdzenie tych słów.

-Jasne, idź.-wywróciła oczami szatynka.-Ciekawe czy po wiadomości, że Fornal był wczoraj w takim stanie, że się najebał butelką Żubrówki i płakał na ramieniu matki będziesz spać spokojnie. Cześć.

***
Brunet znacznie wzniósł kąciki ust, kiedy w progu lokalu dostrzegł wysokiego blondyna oraz towarzyszącemu mu nieco niższego bruneta. Poderwał się z miejsca i przytulił przyjaciół, wskazując gestem dłoni, aby usiedli na wysokich krzesłach znajdujących się przy barze. Przywołał do siebie barmankę i złożył swoje zamówienie. Chwilę później trzy kufle piwa spoczęły przed siatkarzami i nadszedł czas na wyjaśnienie powodu ściągnięcia tu środkowego oraz libero. Fornal chwycił w dłoń szklane naczynie i zamoczył usta w trunku, sprawiając, że biała piana spoczęła na jego górnej wardze. Masłowski parsknął głośnym śmiechem, a Kochanowski strzelił przyjmującemu fotkę i podał chusteczkę, aby się doprowadził do porządku. Tomek posłał blondynowi groźne spojrzenie i ze śmiechem zmierzył jego włosy, a brunetowi pogroził palcem. Naprawdę świetnie się czuł w ich towarzystwie i ucieszył się, kiedy dane im się było spotkać w tym samym składzie co kilka miesięcy temu. Wbił wzrok w fakturę szkła, w którym znajdował się alkohol i westchnął głośno. Nie wiedział od czego zacząć. Rozmowa z rodzicielką poszła mu dość sprawnie, ale wiedział, że tu będzie ciężej. 

-Na trzeźwo byłoby ciężko o opowiedzenie tego wszystkiego.-uśmiechnął się blado w kierunku zawodników. 

-Ej, nie mów, że aż tak źle!-przeraził się libero rzeszowskiej drużyny.

-Stary, co się dzieje?-spojrzał zaniepokojony na przyjaciela Kuba.

-Oliwia i ja...-rozpoczął, jąkając się przyjmujący.

-Ej, nie żartuj! Będziecie rodzicami! Stary mogłeś powiedzieć, że Ci się gumki skończyły to bym Ci podrzucił! Chłopie, przecież Ty dopiero hot dwudziestka! Tu się dopiero życie zaczyna!-rozemocjonował się Maślak.

-Ja pierdolę, serio?!-wywrócił oczami podirytowany Fornal.-Nie zostanę żadnym ojcem.

-Ten to tylko o jednym myśli.-skwitował, kręcąc głową środkowy.-Daj mu dokończyć.

-...Zostawiła mnie.-powiedział cicho przyjmujący, upijając łyk piwa.

-Co kurwa?!-wrzasnęli blondyn wraz z brunetem jednocześnie.

Tomek mimowolnie zaśmiał się pod nosem, ale chwilę potem ponownie na jego twarz wstąpił smutek. Pochłaniając kolejne ilości alkoholu opowiadał przyjaciołom o całej sytuacji mającej miejsce wczoraj wieczorem. Z każdym zdaniem dostrzegał coraz to większy szok na ich twarzach. Gdyby nie szybka interwencja Tomka najpewniej Mateusz wylądowałby na podłodze. Kolejne godziny mijały im na rozmowie. Tytus z każdą kolejną minutą odczuwał skutki alkoholu płynącego w jego żyłach.

-Ziomuś, ja naprawdę lubiłem Chodakowską, ale to jak Cię potraktowała to grube przegięcie.-rozpoczął swój wywód kapitan juniorskiej drużyny.-Do cholery jasnej! Jak można kogoś z kim dzieliło się każdy dzień po prostu zostawić bez słowa z jakimś pierdolonym liścikiem na stoliku?! Gdyby była blondynką stwierdziłbym, że ma nie równo pod kopułą, ale ona jest ruda i tu idealnie można powiedzieć, że jest wredna. Nie próbuj zaprzeczać!-skarcił bruneta, który rozchylał już wargi aby coś powiedzieć.

-A ja powiem tak. Co za skurwysyn z tej rudej wywłoki!-oburzył się libero z Rzeszowa.-Przecież kurwa jak się kocha to się nie zostawia. Wybacz Tomi, ale ja nie potrafię zrozumieć jaj zachowania.-żywo gestykulował dłońmi.

Siatkarz z Radomia skinął jedynie głową i zeskoczył z krzesła, dochodząc, że na dzisiaj już wystarczy pogaduszek. Jego ciało zachwiało się niebezpiecznie, a świat zawirował przed jego oczami. Kochanowski pośpiesznie przerzucił sobie jego ramię przez szyję i objął go mocno, aby podtrzymać jego równowagę. Chwilę później dołączył do niego Masłowski. Pozostawili zapłatę na ladzie i udali się z przyjmującym w kierunku wyjścia. 

Po kilkunastu minutach wdrapali się na piętro, na którym znajdowała się kawalerka bruneta. Mateusz nacisnął dzwonek do drzwi, a  nim się obejrzał a za nimi wyłoniła się niska blondynka. Rodzicielka złapała się za głowę, mierząc wzrokiem pijanego do niemalże do nieprzytomności syna i poprosiła chłopaków o pomoc, aby ewakuować go do sypialni. Po długiej walce z kołyszącym się w różne strony Fornalem w końcu ułożyli go na materacu. Brunet sięgnął po telefon spoczywający w kieszeni jego dżinsów i wybrał ze spisu kontaktów zdjęcie roześmianej rudowłosej. 

-Tomek?!-zdziwiła się Oliwia, odbierając telefon.

-Cześć maleńka.-przywitał się ze śmiechem.-Dzwonię tylko, aby Ci powiedzieć, że jesteś moim największym błędem życiowym. -wysyczał do słuchawki i zakończył połączenie.

-Tomasz, nie tak Cię wychowywałam!-oburzyła się pani Dorota.-Ja rozumiem, że możesz chować urazę do Oliwii, ale to nie powód by się tak zachowywać! Ile Ty masz lat?! 14?! Jak Ty sobie wyobrażasz stawić się na jutrzejszym treningu w takim stanie?! Jesteś skrajnie nieodpowiedzialny!-zdenerwowała się pani Fornal.

-Skończyłaś? Chcę spać.-jęknął przyjmujący, nakrywając głowę poduszką.

Siatkarze przyglądający się tej awanturze parsknęli głośnym śmiechem, ale pośpiesznie ucichli, kiedy starsza kobieta zmierzyła ich morderczym wzrokiem. 

-A z wami to ja się jeszcze policzę.-pogroziła im palcem.

Chłopaki połknęli głośno ślinę i wymienili ze sobą spojrzenia.

-To może my już pójdziemy.-rzucił Masłowski, wycofując się powoli.-Dobranoc!

~*~
Jestem mega padnięta i śpiąca także wybaczcie jak pojawiły się jakieś rażące błędy :( Tomek nadal w rozsypce, a Oliwia uparcie przy swoim... Mam nadzieję, że sytuacja z chłopakami was nieco rozbawiła :D Założyłam bloga z Kubą Kochanowskim w głównej roli także jakbyście chcieli zapoznać się z opisami bohaterów to zapraszam ^^ Start zaraz po Tomku :3 Całuję i do zobaczenia ;*

Connected Nodes Blood




10 komentarzy:

  1. Nie mogę czytać takich rozdziałów. Tak strasznie jest mi szkoda Tomka. Nie wierzę, że Oliwia tak po prostu go zostawiła. Czekam na kolejny i pozdrawiam serdecznie 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powiem, że jest z nim dobrze, ale może czas uleczy rany. Chodakowska chyba logicznie nie myślała.
      Dziękuję i także pozdrawiam ❤😘

      Usuń
  2. Dobrze, że Tomek może liczyć na przyjaciół.

    OdpowiedzUsuń
  3. z jednej strony chcę już Kubusia, ale z drugiej strony to ja nie chcę końca Tomka :( ten nowy blog w wakacje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo a ciągnie mnie też do rozliczenia historii Kochanowskiego 😂
      Najprawdopodobniej chyba tak,bo u Tomka nie będzie jakoś mega dużo rozdziałów 😏 A gdzie numerki? :O

      Usuń
    2. są, wczoraj nie było czasu :)
      1. jeżeli ona zostawiła go to powinien udowodnić sobie i światu, że świetnie da radę
      2. mogę go przytulić
      3. Tomek ze złamanym sercem to zupełnie inny facet, napraw mu to życie
      4. nikt ważny? chyba panna Oliwia chciała powiedzieć najważniejszy ehh...
      5. sorry, ale jak ktoś rani Fornala to średnio lubię tę osobę
      6. Kochan i Maślak :3
      7. dobrze, że z każdym złem walczy mama
      8. podoba mi się postawa Nadii :)
      9. widzę, że pozwalasz mu na więcej alkoholu niż ja :D
      10. nie chcesz dać chociaż prologu u Kubusia? ret skakałaby z radości i ja też :)))
      pozdrawiam :)

      Usuń
    3. 1. Jeszcze udowodni 😁
      2. Chodźmy we dwie 😏
      3. Widzę i się martwię
      4. Chyba nie chciała opowiadać o swojej przeszłości...
      5. To jest nas dwie :D
      6. Są i oni ;3
      7. Od tego jest ;)
      8. Mi również :D
      9. Nadrabia zaległości :D
      10. Niestety nie mogę ulec pokusie, bo wiem jak to się skończy :D Skupienie z tej historię ucieknie i mogę napisać przez to denne zakończenie :D Muszę się skupić na jednej historii ;3
      Dziękuję i pozdrawiam 💖😘

      Usuń
  4. Oby sie wszystko zeszlo na dobre, nadrabialam brak czasu ostanio :( czytam gdy mam czas w drodze ;* świetnie piszesz ^^ pozdrawiam Kasiu życzę weny ;* ❤

    OdpowiedzUsuń